Transport motocykla offroadowego dla opornych

Reklama

Motocykl offroadowy przy całej swojej wspaniałości ma jeden słaby punkt. Nie bardzo nadaje się do​ jazdy po drogach publicznych. W przypadku crossówek jest to truizm, ale stwierdzenie to prawdziwe jest także dla maszyn enduro, których ogumienie błyskawicznie niszczy się na asfalcie. Ze świecą zresztą szukać rasowej endurówki, która ma na miejscu takie dodatki jak lusterka, kierunkowskazy, czy chociażby tablicę rejestracyjną…

Jeśli mieszkasz w którejś z zacisznych karpackich dolin, po prostu wyjeżdżasz swoim wozem i zaraz za płotem atakujesz teren. Dla całej reszty korzystanie z maszyny offroadowej wiąże się z jej przewożeniem. Jak zatem robić to tak, aby nie zaszkodzić sobie i motocyklowi? Podpowiadamy.

 

Bus

Nie ma lepszego sposobu na przewożenie motocykli, niż przy wykorzystaniu busa. Przede wszystkim motocykle na busie łatwo solidnie zakotwiczyć pasami, szczególnie jeśli pojazd wyposażony jest w specjalne do tego szyny lub prowadnice (patrz zdjęcia obok). Mając takie mocowania po prostu ustawiacie konia we właściwym miejscu i w kilku ruchach przypinacie go pasami. W czasie jazdy, hamowania, skręcania motocykl lub motocykle nie przesuwają się, nie obdzierają, nie niszczą innych przewożonych rzeczy. Nie ma też opcji, aby motocykl wypadł z zamkniętego busa, nawet jeśli np. poluzują się mocowania. Same pozytywy.

Drugą ważną rzeczą jest to, że na busie motocykle są najlepiej zabezpieczone przed dostaniem się w niepowołane ręce i przed wandalami. Temat kradzieży busa wraz zawartością to zupełnie osobna kwestia.

Paka samochodu dostawczego zabezpiecza także przed czynnikami atmosferycznymi. Jeśli jedziecie na miejsce przez 300km i po drodze pada - możecie być pewni, że transportowany motocykl pozostanie czysty i suchy, a na miejscu odpali. Wioząc go przyczepą takiej pewności nie macie.

Samo mocowanie w przypadku braku zabudowanych uchwytów też nie powinno być problemem. Większość busów dysponuje albo specjalnymi uchwytami w podłodze, albo możecie wykorzystać różne systemy (np. używając specjalnej palety, albo na szybko zbitego stelaża z palet) – wystarczy aby ustabilizować pojazd przed dociągnięciem go pasami. Można również wykorzystać stołek motocrossowy, tak aby motocykl miał solidne oparcie na podłodze, a następnie przypiąć go na minimum 4 punkty do podłogi lub ścian. Podrzucimy wam też sprawdzony patent. Jeśli często wozicie motocykl busem, warto uśmiechnąć się do najbliższego dealera motocykli i poprosić go o spód skrzyni transportowej w której trafiają do niego motocykla. Takie skrzynie mają wycięcia na przednie i tylne koło. Wystarczy rzucić takie ustrojstwo na podłogę, wstawić na nie motocykl i złapać go dwoma pasami. I stoi jak przyspawany. A dealerzy skrzynie transportowe najczęściej wyrzucają na śmietnik…

A teraz najciekawsze w temacie transportu busem. Wypożyczenie busa jest w chwili obecnej relatywnie tanie. Za około 150 zł na dobę możecie znaleźć pojazd, który jest nowy lub prawie nowy, pojemny, do którego zapakujecie kupę klamotów i w którym od biedy można się nawet (na imprezie lub na zawodach) przespać, co zdejmuje za Was koszty noclegu. W sumie na 2 lub 3 osoby przy wyjeździe na imprezę nie wychodzi to jakiś specjalnie duży koszt biorąc pod uwagę wszystkie korzyści i udogodnienia.

 

Przyczepa

Druga w rankingu opcji na transport motocykla offroadowego jest przyczepa. W naszej ocenie warto się skupić na przyczepach dedykowanych do przewozu motocykli i jest ku temu kilka istotnych powodów. Po pierwsze pozwalają na solidne zamocowanie konia. Po drugie są lekkie i nie obciążają samochodu. Po trzecie nie mając nadbudowy i plandeki stawiają też mniejszy opór powietrzu co przekłada się na osiągi zestawu samochód-przyczepa oraz na poziom zużycia paliwa.

Dzisiejsze przyczepy motocyklowe są wyposażone w różne fajne udogodnienia, począwszy od zabudowanych najazdów, skończywszy na specjalnych stojakach na przednie koło i uchwytach do łatwego mocowania pasów. Jak z tego wszystkiego zrobić najlepszy użytek?

Tak naprawdę w mocowaniu motocykla na przyczepie nie ma wielkiej filozofii, ale o kilku detalach warto pamiętać. Przede wszystkim zaopatrzcie się w stojak do transportu mocowany w przednim zawieszeniu. Jeśli go nie macie, znajdźcie sobie w ramach rozwiązania tymczasowego kawałek drewnianego klocka, albo np. starą bańkę po oleju, lub cokolwiek innego, co ograniczy skok przedniego koła przy zapinaniu motocykla (zdjęcia obok). Osiągacie dzięki temu dwie rzeczy. Po pierwsze nie niszczycie przedniego zawieszenia, po drugie motocykl stabilniej stoi na przyczepie. Haki od pasów warto obwiązać od dołu niewykorzystaną częścią pasa (zobacz na zdjęciu obok). Podskakująca przyczepa potrafi na tyle mocno potrząsnąć motocyklem, że haki pasów wyskoczą z uchwytów. Mieliśmy takie akcje w redakcji i to pomimo tego, że koń był mocno przypięty. Maszyna, która spada z przyczepy to słaby temat, szczególnie w nocy i do tego na ruchliwej drodze. Po trzecie warto motocykl złapać po bokach mniejszymi pasami także z tyłu. Każdy dodatkowy pas to większa stabilność przewożonego pojazdu i mniejsza szansa na jego zgubienie. Wielu praktykuje także przywiązywanie przedniego koła do obejmy (zdjęcie obok), które zapobiega przesuwaniu się motocykla do przodu i do tyłu podczas przyspieszania i hamowania. Jak już wspomnieliśmy – im więcej zabezpieczeń, tym lepiej.

Ważna uwaga – w przypadku wożenia motocykli na przyczepie warto zamykać specjalnym korkiem wyloty tłumików, a obowiązkowo trzeba robić to gdy maszyna stać będzie na przyczepie tyłem do kierunku jazdy. W czasie deszczu układ wydechowy nałapać może bowiem znaczącą ilość wody. W przypadku motocykli zasilanych gaźnikiem możecie być pewni że transport na przyczepie oznaczał będzie odparowanie paliwa z gaźnika i konieczność przelewania/przekopywania fury.

W przypadku polskich realiów, korzystając z przyczepy musicie pamiętać o jeszcze jednym drobnym zagadnieniu. Łączna Dopuszczalna Masa Całkowita (DMC) przyczepy i ciągnącego ją samochodu nie może przekroczyć 3,5 tony. Łatwo sprawdzicie to w pozycji F2 dowodów rejestracyjnych. W przypadku gdy suma obu pozycji daje więcej niż 3500 kg, to musicie zarejestrować się w systemie opłat ViaTOLL.

 

Patenty

Poza dwoma podstawowymi sposobami przewozu motocyklu, czyli busem i przyczepną, wszystkie pozostałe zaliczyć możemy do działu „patenty”. Na rynku tak naprawdę istnieje mnóstwo lepszych, lub gorszych pomysłów na transportowego terenowego konia. W Stanach bardzo popularne są zabudowane stojaki, które mocuje się do podłogi busa, lub pick-upa. Powoli stają się coraz powszechniejsze. Wystarczy złapać nimi podnóżki i motocykl stoi na samochodzie jak zabetonowany. To szybkie i pewne mocowanie konia. Tyle tylko, ze u nas pick-upy są mało popularne, a niewiele też osób jest w stanie przeznaczyć vana tylko do wożenia motocykla. Jeśli jednak macie taką możliwość, to zdecydowanie warto rozpatrzeć taką opcję. 

Innym ciekawym patentem są wieszaki na motocykle mocowane w miejsce haka holowniczego. Ich bezdyskusyjną zaletą jest to, że kilkunastokilogramowy wieszak może udźwignąć nawet 150 kilogramowy motocykl. Do tego nie ma dodatkowych kół (czyli dodatkowych oporów toczenia), ograniczony jest także opór powietrza, bo transportowany motocykl jest „w cieniu” dźwigającego go pojazdu. Są też wady i ograniczenia takiego patentu. W ten sposób można zabrać tylko jedną maszynę. Po drugie najczęściej wraz z motocyklem przewozimy dodatkowe klamoty, które w tym wypadku muszą znaleźć się w samochodzie. No i tego typu wieszak nie może być zamocowany do każdego samochodu. To musi być duży samochód z dużą ładownością. 120-140 kilo na haku da bowiem niezły wycisk zawieszeniu tylnej osi.

„Patenty” w wielu wypadkach są efektem pracy kreatywnych i mających pojęcie ludzi. Pamiętajcie jednak o drobnym aspekcie prawnym. Urządzenia wykorzystywane w transporcie powinny mieć odpowiednie homologacje. Zwróćcie na to uwagę przy zakupie. Homologacja to mówiąc po ludzku pozwolenie na użytkowanie urządzenia na terytorium danego kraju (albo wspólnoty takiej jak EU) wydającego pozwolenie, przyznawane przez uprawnioną instytucję. W dużym skrócie zaświadczenie takie jest swoistym gwarantem, że używanie danego przedmiotu jest bezpieczne dla użytkownika i otoczenia. Korzystanie ze sprzętu, który nie posiada homologacji powoduje, że za uszkodzenia lub szkody spowodowane użytkowaniem odpowiada użytkownik. Oznacz to, że jeśli sami wyspawacie sobie wieszak na motocykl montowany w miejscu haka (lub kupicie taki na rynku bez homologacji), po czym motocykl ten wam spadnie i wyrządzi szkody… to ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania z tytułu OC. Warto mieć takie rzeczy na uwadze sięgając po patenty.

Reasumując – jeśli dużo wozicie motocykl na treningi, albo w miejsca gdzie po prostu lubicie jeździć warto poświęcić nieco czasu i pieniędzy na wybór właściwego środka transportu dla ukochanej maszyny. Wy oszczędzicie nerwy i pieniądze, a motocykl będzie w lepszej kondycji!

Reklama