Technika Jazdy Zimą - "DROGÓWKA RADZI"

Reklama

Za chwilę zacznie się prawdziwa zima. Okres ten nie jednemu kierowcy spędza sen z powiek. Opady śniegu, błoto pośniegowe pojawiające się w chwili wzrostu temperatur, nisko świecące i oślepiające słońce są jednymi z wielu czynników, które wpływają na bezpieczeństwo na drogach w okresie zimowym.

Oblodzona nawierzchnia drogi powoduje często zmniejszenie przyczepności kół naszych pojazdów, co w połączeniu z jazdą z nadmierną prędkością może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Z pewnością bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu, a co za tym idzie, nasze zdrowie i życie leży w naszych rękach. Dziś chce przypomnieć kilka rad i zasad poruszania się pojazdem w tym ciężkim dla niektórych kierowców okresie. W Polsce szkół, ośrodków oraz akademii doskonalących technikę jazdy samochodem jest jeszcze jak na lekarstwo.

Warto więc przypomnieć wspomniane już wskazówki jakie z pewnością przydadzą się nam w czasie podróżowania w celu uniknięcia groźnych sytuacji, a nie kiedy nieodwracalnych skutków z jakimi spotykamy się na drogach. Może zacznijmy od najważniejszej sprawy a dokładnie mówiąc od naszego miejsca za kierownicą. W fotelu staramy się „usadowić” w ten sposób, aby nasz środek ciężkości znalazł się w miarę możliwości jak najniżej, jednocześnie z zachowaniem odpowiedniego pola widzenia. Prawidłowe i umiejętne kierowanie samochodem wymaga aby ten pojazd dobrze „czuć”. Bez należytego usytuowania się za kierownicą nie ma szans na dobre prowadzenie. Chodzi tu przede wszystkim o fakt prawidłowego przetwarzania otrzymywanych wszelkich informacji, mówiących nam co dzieje się z pojazdem a dokładnie na jego przedniej i tylnej osi. To co dzieje się z tyłu pojazdu kierowca jest w stanie „odczytać” za pośrednictwem naszych pleców, jeżeli te oczywiście będą przylegać do oparcia fotela.

Lędźwie staranie wpasowane w siedzenie dostarczą dodatkowych wiadomości. Najlepszym przykładem tutaj, będą wszak nieprzypadkowo używane przez kierowców aut rajdowych, fotele kubełkowe. Sygnały i informację jakie otrzymujemy z przodu pojazdu docierają do nas za pośrednictwem układu kierowniczego , z którym mamy kontakt poprzez koło kierownicy, ale o tym troszkę później. Siedząc już potocznie mówiąc za „kółkiem”, musimy ustawić/wyregulować dwa zasadnicze wymiary. Pierwszy krok to odległość naszego fotela od pedałów. Stawiając lewą nogę na pedale sprzęgła, wciskamy go do oporu. W tym położeniu noga powinna być lekko ugięta w kolanie. Poprawia to lepsze wyczucie sprzęgła, a w razie zderzenie, kiedy to odruchowo zaprzemy się ugiętą nogą, uchronimy od poważniejszych urazów naszego stawu biodrowego i kolanowego. Odległość fotela od kierownicy regulujemy po dokładnym oparciu naszych pleców, chwytając najbardziej oddalony punkt na kole (najczęściej będzie to godz. 12) za pomocą lekko ugiętej ręki. Chodzi o to aby kręcić kierownicą i mieć dostęp do wszelakich urządzeń znajdujących się w jej obrębie, swobodnie i bez odrywania pleców a także z odpowiednią do tego siłą.

Błędem jest umiejscowienie się zbyt blisko koła kierownicy jak i w znacznej od niej odległości. Pamiętajmy przy tej okazji o prawidłowym ustawieniu zagłówka aby spełniał swoją rolę w czasie jazdy. Zdecydowana większość nowych pojazdów wyposażona jest w poduszki powietrzne, więc z całą mocą w tym miejscu chce podkreślić iż spełniają swoją funkcje jedynie z zapiętymi pasami bezpieczeństwa i to takimi które maja napinacze pirotechniczne. Zabezpieczenie się pasami jest niezbędne nawet w czasie krótkiej jazdy z niewielka prędkością. Może się zdarzyć, iż kierując naszym autem uderzymy w pojazd poprzedzający co spowoduje „zdetonowanie” poduszki, a ta jak wiadomo wybucha z ogromną siłą. Uderzenie to jest groźne i może nieś za sobą poważne konsekwencję. Przekonałem się o tym parę lat wcześniej w trakcie zabezpieczenia zdarzenia na autostradzie A4, podczas którego to pasażerka doznała złamania nosa. Niewątpliwie najważniejszym urządzeniem w naszym pojeździe jest sama kierownica i fakt jak nią się posługujemy a dokładnie mówiąc operujemy.

Na pozór wydaje się, że jeżeli jedziemy na wprost, to nie ma dla nas znaczenia sposób jej trzymania. Wynikiem tego poglądu jest miedzy innymi niedbałe pozostawienie na niej jednej ręki i to w dowolnym miejscu. Z pewnością niejednokrotnie każdy z nas widział takich kierujących w opisany sposób prowadzących auto. Wspominaliśmy już iż, za pośrednictwem kierownicy i rąk umieszczonych na niej w sposób prawidłowy, otrzymujemy bardzo ważne sygnały. Dlatego też, należy trzymać kierownicę obiema rekami nawet w trakcie jazdy bez planowanej zmiany kierunku. Dłonie powinny spoczywać używając oznaczeń zegarowych odpowiednio na godzinie dziewiątej (lewa ręka) oraz trzeciej (prawa ręką). Godziny te wyznaczają oś pozioma kierownicy a tym samym nasze ręce umieszczone są najdalej od siebie. W takim przypadku dostajemy wszystkie informacje i wiemy co dzieje się z kołami naszego samochodu.

Ułożenie rąk w inny sposób zaburza nasze „czytanie”, czyli odbiór tych bodźców. Po drugie to najłatwiej wówczas nam wykonać skręt, jak w jedną i w drugą stronę a następnie wrócić do pozycji wyjściowej oraz przy takim uchwycie po wyprostowaniu palców dotrzeć do znajdujących się w zasięgu przełączników i dźwigni. Pamiętajmy, że kierowca musi mieć swobodę swoich ruchów. Tutaj, można wspomnieć, iż w okresie zimowym ubranie nie może nas w jakikolwiek sposób ograniczać. Dlatego też, to w jakich butach prowadzimy pojazd ma wpływ na szybkość z jaką wciskamy pedał hamulca. Jazda w zimowej, często ze względu na mrozy puchowej kurtce, wymaga prawidłowego zapięcia pasów bezpieczeństwa. Pas musi przylegać do ciała gdyż w innym wypadku w razie uczestniczenia w zdarzeniu drogowym od razu będzie „pochłaniał” energię zderzenia. Ponadto nie będziemy mieć całkowitej pewności przy pozostawieniu luzu iż pas trafi w miednice, a nie na przykład na wysokość brzucha miażdżąc nam narządy wewnętrzne. W rękawiczkach możemy prowadzić, pod warunkiem, iż są do tego przeznaczone. W innym wypadku mogą się nam ślizgać. Jazda w czapce i szaliku może ograniczyć nam potrzebny widok w trakcie wykonywania podstawowych manewrów jakim jest chociażby zmiana pasa ruchu.

Kolejnym ważnym tematem to opony zimowe, kiedy je zmieniać i czy w ogóle jest taka potrzeba. Postaram się przybliżyć Wam ten temat. Zimowe warunki wymagają od nas nie tylko większej wyobraźni i refleksu na drodze, ale także specjalnego przygotowania naszego pojazdu do tego okresu. Jednym ze standardowych zabiegów przygotowujących do niższych temperatur jest zmiana opon z letnich na zimowe. W momencie, gdy średnia dobowa temperatura spada poniżej 7 stopni Celsjusza wszyscy powinni poważnie zastanowić się nad zmianą opon na zimowe. Po pierwsze, opony zimowe i letnie różnią się od siebie materiałami z których zostały wykonane. Opona zimowa w temperaturach poniżej 7 stopni Celsjusza nie twardnieje i zachowuje elastyczność, dzięki czemu lepiej przylega do podłoża. Spowodowane jest to poprzez wysoką zawartość krzemionki.

moto.wp.pl

„Zimówki” są stworzone ze specjalnej mieszanki gumowej, która dobrze radzi sobie nawet podczas wyjątkowo mroźnej pogody. Pamiętajmy, iż opona miękka zapewnia wysoką przyczepność i trakcję, opona stwardniała nie zapewnia niczego poza niekontrolowanym poślizgiem. Opony letnie i zimowe różnią się od siebie nie tylko składami mieszanek ale także wzorami bieżników. Przedmiotowe opony mają szersze rowki centralne i kilkakrotnie więcej poprzecznych nacięć bieżnika, czyli tzw. lameli. Inna budowa ma na celu szybsze i skuteczniejsze odprowadzanie wody i błota pośniegowego oraz zapewnienie lepszej przyczepności na śniegu. Bieżnik opon zimowych jest bardziej ponacinany w stosunku do bieżnika opon letnich. Nie da się ukryć, że opony zimowe zwiększają bezpieczeństwo podczas jazdy w zimowych warunkach. Objawia się to zwłaszcza w skróconej drodze hamowania, aniżeli hamowanie w tym samych warunkach jadąc na oponach letnich. Specjalna rzeźba opon zdecydowanie wpływa na kierowanie pojazdem, czy choćby hamowanie ale pamiętajmy na koniec że jeśli bieżnik jest mocno zużyty, to opona nie trzyma się dobrze nawierzchni pokrytej śniegiem lub lodem.

Reasumując, wybrane z wielu przedstawionych sytuacji pamiętajmy, iż nie jesteśmy sami na drodze, miejmy do innych kierujących dużo szacunku oraz pamiętajmy, że to my decydujemy o wielu czynnikach w trakcie jazdy. Jako policjant „drogówki” i instruktor doskonalenia techniki jazdy samochodem podam na koniec często cytowane przeze mnie słowa na wszelkich kursach i szkoleniach z techniki jazdy samochodem, które brzmią następująco: to nie pojazd wpada w poślizg i traci panowanie, a jedynie kierująca nim osoba.

Autor: 
asp. Tomasz Słuszniak
Źródło: 

dolnoslaska.policja.gov.pl

Reklama