Jeszcze doniedawna można było myśleć, że pomysły, by zakazać sprzedaży aut spalinowych, są oderwane od rzeczywistości. Teraz lista krajów, które ogłosiły takie plany, powiększyła się o kolejną pozycję. Premier Szwecji zadeklarował, że zakaz wejdzie w życie do 2030 roku. Najbliższe lata mają upłynąć na rozwijaniu infrastruktury, by jazda elektrykami była jak najmniej uciążliwa. Chodzi tu o sieć ładowania, która mimo wszystko dla wielu jest największym argumentem przeciw tego typu pojazdom.
Zakazy też w innych krajach
Na tle pozostałych krajów plan Szwedów nie wyróżnia się niczym szczególnym. Już wcześniej podobne deklaracje składały Wielka Brytania i Francja, lecz tam dano sobie więcej czasu – w ich przypadku zakaz ma wejść w 2040 roku. Duńczycy nie chcą od 2035 roku sprzedawać hybryd, zaś tradycyjnie auta spalinowe znikną nawet 5 lat wcześniej. Od 2030 roku samochodu napędzanego paliwami kopalnianymi nie będzie można kupić też w Irlandii, Indiach oraz Izrealu.
W pierwszej kolejności, bo już w 2025 roku, taki zakaz zacznie obowiązywać w Norwegii. Już teraz połowę samochodów na ulicach stanowią modele napędzane całkowicie lub częściowo prądem, więc wczesny termin jest jak najbardziej zrozumiały.
To nic nie da, jeśli nie będzie aut
Kluczową rolę w pożegnaniu silników spalinowych odgrywają producenci. Obecnie liczba modeli elektrycznych lub hybrydowych jest – co tu dużo mówić – skromna.
wp