O smarowaniu łańcucha pamięta prawie każdy motocyklista. Ale rzadko kiedy jest to robione prawidłowo. Nagminnie spotykam niedbałe spryskiwanie napędu i przy okazji elementów zawieszenia, felgi czy wydechu. Smar jest wszędzie, nie tylko tam, gdzie powinien się znajdować. Nakładane co jakiś czas kolejne warstwy lepiącego specyfiku mieszają się z kurzem i piaskiem, co zamiast smarowania daje zupełnie odwrotny efekt. Na koniec, taka nagromadzona brudowo-smarowa breja odrywa się od łańcucha, brudząc tylną felgę i okolice zębatki zdawczej.
Środki do mycia
Idealnym preparatem do mycia łańcucha jest nafta. Dobrze rozpuszcza stary smar, jest przyjazna dla oringów, a jednocześnie ma dobre właściwości smarne. Można użyć także specjalnych sprayów do czyszczenia, które… tak naprawdę w większej części składają się również z nafty. Czy można używać benzyny czy oleju napędowego? Powszechne są opinie, że nie, gdyż uszkodzeniu mogą ulec oringi. W praktyce nic złego się nie dzieje, ale to mimo wszystko nafta jest najlepsza, chociażby ze względu na wspominane właściwości smarne. Za to do mycia zatłuszczonych pozostałych elementów motocykla najlepsza będzie benzyna ekstrakcyjna - nie zostawia lepkich zacieków, nie niszczy też lakieru czy plastików.
Przygotowanie do pracy
Jeśli zamierzamy regulować naciąg łańcucha, zacznijmy od poluzowania nakrętki tylnej osi. Dopiero potem możemy postawić motocykl na centralnej podstawce, albo na stojaku pod wahacz. Można też unieść tylne koło poprzez podparcie maszyny podnośnikiem typu żaba podstawionym pod jeden z elementów podwozia - może być to rama, dźwignia wahacza, czy nawet wydech, jeśli jest on stabilnie i pewnie zamocowany. Pozostałe dwa punkty podparcia to oczywiście przednie koło i nóżka boczna. Ważne by robić to z głową i nie uszkodzić motocykla. Koło nie musi być wysoko uniesione, wystarczy dokładnie tyle, by dało nim się swobodnie obracać.
Warto też zdemontować osłony łańcucha i przedniej zębatki - jest bardzo prawdopodobne, że znajdziemy tam pokaźną ilość lepkiej mazi, której większość trzeba po prosty odskrobać np. tępym śrubokrętem.
No to myjemy
Pędzelek w dłoń i jedziemy! Potrzebna jest także plastikowa kuweta i kilka szmat. Sama operacja mycia nie jest jakimś trudnym wyczynem, wymaga po prostu czasu, dokładności i cierpliwości. Łańcuch musi być porządnie umyty z każdej strony - z zewnątrz, a także przy oringach i na baryłkach. Nie żałujmy nafty, płucząc wszystko obficie, by nie został na nim ani gram piasku. Wszystkie elementy samego motocykla na koniec czyścimy benzyną ekstrakcyjną, by pozbyć się resztek tłuszczu. Ze szczególną uwagą potraktujmy oponę - pozostawienie na niej warstwy nafty daje dużą szansę na glebę w czasie pierwszej wiosennej przejażdżki.
Specyfiki do smarowania
Ze względu na długowieczność napędu, praktyka pokazała, że najlepszym środkiem do smarowania łańcucha jest olej przekładniowy. Jest to zresztą zalecane przez wiele instrukcji obsługi motocykli. Niestety ma on wadę - ze względu na konsystencję, bardo brudzi tylną felgę, a przy używaniu w nadmiarze także oponę. A to ostatnie może być już niebezpieczne. Dlatego też od lat w użyciu są specjalne smary w sprayu, które zawierają duże ilości lotnych substancji, które odparowują jakiś czas po aplikacji. Właśnie dlatego, będąc w trasie zaleca się smarowanie łańcucha "na gorąco", tuż po jeździe. W naszych garażowych warunkach nie a to znaczenia - mamy bardzo dużo czasu na odparowanie lotnych frakcji.
Smarujemy i naciągamy
Specyfik nakładamy obficie na oringi i baryłki, od wewnętrznej strony łańcucha. Róbmy to powoli i dokładnie, wcześniej osłaniając fragmenty wahacza i wydechu np. kawałkiem kartonu. Tylne koło obracajmy powoli ręką, pośpiech nie jest tutaj wskazany. Niedopuszczalne jest smarowanie łańcucha przy włączonym silniku, na pierwszym biegu! Kilka, znanych w historii, obciętych palców powinno być wystarczającą pomocą w wybiciu sobie tego z głowy.
Na koniec bierzemy namoczoną w benzynie ekstrakcyjnej szmatkę i dokładnie czyścimy łańcuch po bokach. Smar ma być tylko na oringach i baryłkach. W każdym innym miejscu jest on zbędny, gdyż stanie się tylko lepikiem dla kurzu i piasku.
Na deser zostawiamy sobie regulację naciągu łańcucha. Pamiętajmy, że określony w instrukcji motocykla luz ustawiamy w punkcie, w którym jest on najmniejszy. Niestety często spotyka się nierówno wyciągnięty łańcuch, co w pewnych granicach jest dopuszczalne. Finalne dokręcenie osi koła robimy już a kołach (a nie na podnośniku, czy na podstawce pod wahacz), a prawidłowość ustawienia zawsze sprawdzany pod obciążeniem - z pasażerem czy bagażem, jeśli planujemy podróże. Łańcuch nie może być naciągnięty jak struna, w większości wypadków powinien mieć 1-2 cm luzu.
Co dalej w sezonie?
Po takim dokładnym serwisie naszego napędu nie możemy wrócić do starych przyzwyczajeń, czyli smarowania "na szybko". Można śmiało przyjąć zasadę, że na dwa smarowania (co około 500 km) powinno przypadać jedno mycie. Zestaw napędowy odwdzięczy się nam długim przebiegiem, a efektem ubocznym będzie także czysty, pięknie się prezentujący motocykl.
scigacz.pl