Kierowcy od lat szukają różnych sposobów na obniżenie kosztów eksploatacji swoich pojazdów. Jednym z nich jest np. korzystanie z bogatej oferty używanych części zamiennych.
Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że podpieranie się nimi może nas wpędzić w poważne kłopoty. To wynik niezbyt szczęśliwych przepisów, na które wszyscy - począwszy od policjantach, a na ustawodawcy skończywszy - przymykają oko od blisko piętnastu lat!
Przykładowo - na jednym popularnych serwisów ogłoszeniowych bez trudu znaleźliśmy ponad 2,8 tys. ofert sprzedaży używanych klocków i szczęk hamulcowych czy blisko 14 tys. ofert sprzedaży używanych katalizatorów! Blisko 20 tys. ofert dotyczy również używanych elementów pirotechnicznych - poduszek powietrznych czy napinaczy pasów bezpieczeństwa.
Tymczasem w Polsce - przynajmniej w teorii - obowiązuje wydane 28 września 2005 roku rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie wykazu przedmiotów wyposażenia i części wymontowanych z pojazdów, których ponowne użycie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego lub negatywnie wpływa na środowisko.
Dokument wymienia 19 "przedmiotów wyposażenia i części wymontowanych z pojazdów, których ponowne użycie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego lub negatywnie wpływa na środowisko". Na liście znajdują się m.in. takie elementy, jak: poduszki powietrzne (z aktywatorami pirotechnicznymi, jednostkami kontroli elektronicznej i czujnikami), klocki i szczeki hamulcowe, tłumiki układu wydechowego, elementy elektroniczne i elektroniczne układów bezpieczeństwa jazdy (np. czujniki ABS, ASR), zestawy pasów bezpieczeństwa (łącznie z klamrami, pirotechnicznymi napinaczami czy mechanizmem zwijającym) czy konwentory katalityczne.
Problem w tym, że cytowane rozporządzenie to martwe prawo. Gdyby którakolwiek ze służb mundurowych zaczęła na poważnie zajmować się jego przestrzeganiem, w kilka tygodni zbankrutowałyby tysiące warsztatów blacharskich w całym kraju. Ścisłe przestrzeganie zakazu ponownego użycia poduszek powietrznych sprawiłoby, że naprawa dowolnego samochodu, w którym doszło do odpalenia poduszki powietrznej (potrafi do tego dojść nawet przy stłuczce), straciłaby ekonomiczne uzasadnienie. To samo dotyczy też różnej maści starszych samochodów (zwłaszcza z instalacjami LPG), w których właściciele zmuszeni są do wymiany katalizatora. W niektórych przypadkach zakup fabrycznie nowego potrafi zdecydowanie przekraczać wartość pojazdu.
Rozporządzenie nie mówi również nic o częściach "regenerowanych". Tu chodzi np. o wymienione z "nazwiska" szczęki hamulcowe. W przypadku niektórych pojazdów zakup oryginalnych jest w istocie niewykonalny. Przykładowo właściciele różnej maści klasyków ratować się muszą właśnie częściami regenerowanymi, w których same okładziny hamulcowe zostały wymienione na nowe. Zgodnie z zapisami owego rozporządzenia montaż tego typu części stoi w sprzeczności z prawem!
Co grozi za łamanie ministerialnego rozporządzenia? Jak poinformował nas Antonii Rzeczkowski z Komendy Głównej Policji - zgodnie z dyspozycją art. 97 Kodeksu wykroczeń - "Uczestnik ruchu lub inna osoba znajdująca się na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, a także właściciel lub posiadacz pojazdu, który wykracza przeciwko innym przepisom ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym lub przepisom wydanym na jej podstawie, podlega karze grzywny do 3000 złotych albo karze nagany".
Warto też mieć na uwadze art. 1. § 1. Kodeksu wykroczeń. Czytamy w nim, że: "odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia pod groźbą kary aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 5000 złotych lub nagany".
Interia