Z danych własnych multiagencji Punkta zebranych na podstawie rzeczywiście sprzedanych polis wynika, że "szkodowi" kierowcy w ubiegłym roku płacili średnio za OC 716 zł, czyli o 52 zł więcej niż przeciętna składka dla ogółu kierowców. Zgodnie z oczekiwaniami, im więcej szkód w historii ubezpieczonego tym jego składka za OC jest wyższa. Przy czym ubezpieczyciele przy indywidualnej wycenie nie biorą pod uwagę wielkości szkody. Nie ważne więc, czy chodzi o parkingową stłuczkę czy groźny wypadek, w takim samym stopniu wpłynie to na wyżkę ceny polisy OC.
Najspokojniej mogą spać kierowcy z jedną szkodą - średnio za OC płacili tylko o 3 proc. więcej od ogółu (+23 zł). Zmotoryzowani z dwiema szkodami wydali na obowiązkową polisę o 13 proc. więcej (+89 zł), a z trzema - o 25 proc. więcej (+164). Ze znaczącymi zwyżkami muszą liczyć się "wypadkowi" rekordziści - zmotoryzowani z czterema szkodami na koncie w ubiegłym roku zapłacili średnio o 40 proc. drożej (+265 zł), a ci z 5 i więcej zdarzeniami drogowymi aż o 49 proc. (+324 zł).
Mieszkańcy najbardziej "szkodowych" województw i miast według raportu UFG w ubiegłym roku musieli liczyć się z najwyższymi składkami za OC. I tak przeciętna stawka za ubezpieczenie obowiązkowe dla kierowcy z pomorskiego wynosiła 745 zł, dolnośląskiego - 725 zł i mazowieckiego - 717 zł. Dane Punkty pokazują, że najwyższe średnie stawki za OC w ubiegłym roku należały do miast z czołówki rankingu UFG - Wrocławia (859 zł), Gdańska (830 zł), Sopotu (821 zł) i Warszawy (805 zł) . Co więcej, tego typu tendencja utrzymuje się od jakiegoś czasu.
Najbardziej szkodowa grupa według raportu UFG, czyli kierowcy w wieku 31-40 lat, w 2019 roku płaciła średnio za OC 638 zł - o 26 zł mniej niż wyniosła przeciętna stawka dla ogółu kierowców. I prawie dwukrotnie mniej niż najmłodsi posiadacze OC, którzy standardowo zaliczani są przez większość ubezpieczycieli do grupy tzw. podwyższonego ryzyka. W 2019 roku ubezpieczający się w wieku od 18 do 25 lat płacili bowiem średnio 1300 zł - o ponad 80 proc. więcej niż wyniosła przeciętna składka. Dobra wiadomość dla tego segmentu kierowców jest taka, że to im ceny w ubiegłym roku spadły najbardziej, bo aż o 15,5 proc.
- Dane Funduszu mówią o tym, co wydarzyło się w 2019 roku. Oznacza to, że ubezpieczyciele te tendencje uwzględnią w swoich kalkulacjach dopiero przy odnowieniach na ten rok. Regionalna analiza szkodowości pozwala przypuszczać, że w tym roku te same województwa i miasta będą "ścigać się" o czołowe miejsca w zestawieniu najwyższych cen OC. Interesujące jest natomiast to, co zadzieje się w 2020 roku z cenami dla młodych właścicieli pojazdów. Aktualnie to im składki spadły najbardziej i wielce prawdopodobne jest, że trend ten utrzyma się nadal. Młodzi coraz częściej będą mogli liczyć na spersonalizowane wyceny i premie za bezpieczną jazdę - mówi Bartłomiej Roszkowski, członek zarządu Punkty.
motoryzacja.interia.pl